19 września 2017

Beskid Mały - Magurka Wilkowicka




Ostatnimi czasy można zaobserwować dziwną prawidłowość. Otóż gdy tylko nadchodzi weekend pogoda zmienia się diametralnie na gorszą; natomiast w tygodniu, gdy człowiek musi iść do pracy piękna pogoda kusi aby wyrwać się gdzieś za miasto. Tak było i tym razem. Kolejny smutny i deszczowy weekend trzeba było spędzić w domu. Prognozy co do poniedziałku były jednak mocno optymistyczne i korzystając z tego jednego dnia pogody rozdzielającego serię pochmurnych dni postanowiłem wyskoczyć gdzieś niedaleko. Wybór padł na Magurkę Wilkowicką (909 m.n.p.m.) w Beskidzie Małym.

Startuję z Lipnika Górnego szlakiem niebieskim, który stromym zboczem wyprowadza na Gaiki (816 m.n.p.m.), gdzie łączy się Małym Szlakiem Beskidzkim znakowanym kolorem czerwonym.

W Lipniku przystaję chwilę przy niegdyś pięknym, a dziś doprowadzonym do ruiny budynku. To wybudowana w 1884 roku leśniczówka według projektu Emanuala Rosta seniora. Mieścił się tutaj Zarząd Lasów Miejskich. Leśniczówka stanowiła także popularne miejsce rekreacji dla ówczesnych  mieszkańców miasta Białej. Dziś budynek, który należy do Lasów Państwowych popada w ruinę. Jeszcze kilka lat temu leśniczówka dzierżawiona była przez Stworzeszenie Lipnik, które własnymi skromnymi siłami starało się o zachowanie zabytku. Jednak mimo wysiłków musiało zrezygnować ze względu na koszty tych prac, które były nie do udźwignięcia przez lokalną społeczność. Ostatnio pojawiło się światełko w tunelu - wykupem budynku i jego odremontowaniem zainteresowane jest samo miasto Bielsko-Biała. 

Popadająca w ruinę leśniczówka
A tak wyglądała w czasach świetności

  

Po weekendowych opadach lokalne potoki są silnie wezbrane. Po drodze muszę w kilku miejscach mocno się natrudzić, aby przeprawić się przez przecinające szlak rwące strumyczki. Wilgotny las skąpany w pierwszych promieniach Słońca rozbrzmiewa echem szumu wszechobecnej wody.

Beskidzka roztoka

Na stokach Gaików (816 m.n.p.m.) rośnie piękna buczyna karpacka

Jesień już na dobre zawitała w Beskid Mały i objawiła się w postaci licznie rosnących grzybów, jeżyn czy kwitnących na skrajach ścieżek wrzosów.


   
Na rozdrożu pod Gaikami (816 m.n.p.m.) przystaję i zastanawiam się w którą stronę. Chciałbym podejść jeszcze na Hrobaczą Łąkę (828 m.n.p.m.), jednak czas goni, a nie mogę dziś niestety przeznaczyć całego dnia na wędrówkę. Postanawiam więc iść dalej niebieskim szlakiem. Schodzę na przełęcz Przegibek (863 m.n.p.m.), skąd rozpoczynam podejście stokami Magurki Wilkowickiej na jej szczyt. Początkowo idzie się przyjemnie starą zarośniętą drogą w gęstym lesie. Szybko jednak docieram do miejsca gdzie szlak wchodzi na szeroką stokówkę. Jest tak szeroka, że bez problemu zmieściłyby się tutaj trzy pasy ruchu dla samochodów. Ogromna szrama na ciele Beskidu Małego.
Kawałek przed miejscem, gdzie szlak opuszcza ów "autostradę" znajduje się ciekawy punkt widokowy skąd rozpościera się ładna panorama na Bielsko-Białą, Łysą Górę (653 m.n.p.m.) i szczyty Szyndzielni, Klimczoka i Magury w Beskidzie Śląskim.
Punkt widokowy na zboczu Sokołówki (853 m.n.p.m.) na niebieskim szlaku 

Punkt widokowy na zboczu Sokołówki (853 m.n.p.m.) na niebieskim szlaku 

Stąd już niedaleko do szczytu Magurki. Szlak prowadzi jednak cały czas lasem i dopiero pod samym szczytem w miejscu zarastającej polany odsłaniają się szersze widoki w kierunku wschodnim. A są to piękne widoki z racji bardzo czystego powietrza. W oddali rysują się szczyty najwyższej części Beskidu Małego z jeziorem Międzybrodzkim u ich stóp. 






Na samym szczycie Magurki Wilkowickiej (909 m.n.p.m.) znajduje się wybudowane w 1913 roku staraniem niemieckiej organizacji turystycznej Beskiden-Verien schronisko. Ładnie komponuje się z nieopodal rosnącymi starymi bukami. Dziś jest tutaj nadwyraz spokojnie. Na szczycie kręci się tylko kilka osób. Jest to o tyle niespotykany widok, gdyż w weekendy i dni wolne od pracy schronisko pęka w szwach będąc popularnym celem popołudniowych przechadzek Bielszczan. Od kilku lat nieopodal schroniska stoi brzydki budynek służący w zimie narciarzom biegowym. 

Tablica z błędną wysokością?? Na mapach wszędzie jest 909 m.n..p.m.

Schronisko

Z samego szczytu Magurki nie ma zbytnio widoków. Co prawda szczyt pokryty jest polaną, lecz dookoła niej rośnie gęsty las. Lepszym miejscem widokowym jest wspomniany przez mnie punkt przy niebieskim szlaku na przełęcz Przegibek lub miejsce na przeciwległym stoku przez które przebiega szlak żółty, czerwony i czarny w kierunku Bielska.

Skrzyczne (1257 m.n.p.m.) i Magura (1109 m.n.p.m.) w Beskidzie Śląskim ze stoków Magurki 

Jesienne pejzaże

Na zejście wybieram szlak czarny zachodnimi zboczami Magurki Wilkowickiej (909 m.n.p.m.), przez Rogacz (828 m.n.p.m.) do Wilkowic-Bystrej. Po drodze na skrajach dróg  - jak to w Beskidzie Małym - stoją liczne kapliczki i krzyże przydrożne.


Na rozdrożu na Rogaczu (828 m.n.p.m.) przystaję na dłużej, gdyż jest to jedno z ostatnich widokowych miejsc na mojej dzisiejszej trasie. Fajnie tak wędrować w poniedziałek ze świadomością, że 90% osób siedzi teraz w pracy. Chwilę przerwy robię sobie też przy Chatce studenckiej na Rogaczu, gdzie moją uwagę przyciąga górujące na Kotliną Żywiecką Skrzyczne (1257 m.n.p.m.).

Rozdroże na Rogaczu (828 m.n.p.m.)

Skrzyczne (1257 m.n.p.m.) spod Chatki na Rogaczu

Skrzyczne (1257 m.n.p.m) w chmurach gdzieś ze stoków Gaików (816 m.n.p.m.)

A dziś znów pada....






2 Komentarze:

  1. To raczej nie jest prawidłowość, bo dzisiaj też leje a mam wolne. :) Może 26, 27 będzie spoko. Jeśli nie to uznam to za złośliwość losu. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Autostrada z trzema pasami... bardzo trafne określenie rabunkowej gospodarki leśnej, jaką obserwujemy od lat mniej więcej dwudziestu. Drobny deszcz i pojawiają się tony błota. Ale to nie jest aż tak ważne. To ingerencja w zbocze góry. Byle tylko wjechały ogromne ciężarówki. Kiedyś drewno ściągano w dół końmi. I tak robi się w Czechach. Nie zobaczymy tego co u nas. Dlatego wolę Beskid Śląsko-Morawski. A łzy do oczu napływają, gdy widzę te same arterie na górze mojego dzieciństwa - Błatni. Minione czasy odchodzą, zostają wspomnienia.

    OdpowiedzUsuń